23 lut 2018

Czekam na wiosnę i motyle...

Mam dość szarości za oknem. Czekam z utęsknieniem na pogodną wiosnę, pełną kwiecia, ćwierkających ptaków i kolorowych motyli.
No cóż, trochę jeszcze trzeba poczekać. A tymczasem sama zadbałam o ''przylot'' motyli. Sami zobaczcie co ''wyczarowałam'' dzięki tej stronce  https://www.mojewypieki.com/przepis/slodkie-drozdzowki---motylki-z-chalwowym-nadzieniem 
 Powiem tylko tyle, że motyle są pyszne i godne polecenia!


Jasne nadzienie jest według przepisu podanego w linku.  Pychota !

 
Ciemne nadzienie jest z przepisu mojej babci. Muszę przy okazji wspomnieć, że babcia była mistrzynią ciast drożdżowych i kruchych. W każdą sobotę wyrabiała ciasto drożdżowe, które odstawiała na kilka godzin do wyrośnięcia. Później formowała rolady makowe, kakaowe albo ciasto z budyniem i posypką lub jabłecznik. Czasem, zależnie od sezonu, dawała inne owoce np: czereśnie, wiśnie, agrest, rabarbar, śliwki ..... Ciasta kruche też robiła z budyniem i posypką albo z owocami. Najciekawsze było to, że nie miała żadnego przepisu spisanego, wszystko robiła '' na oko'' i zawsze się udało. Ja, jako dziecko, asystowałam podczas robienia ciast, makaronów, obiadów i chłonęłam wiedzę jak gąbka. Z czasem zapisywałam te  ''odpatrzone'':) przepisy. .... Ma się rozumieć, że zawsze byłam pierwszym '' degustatorem '' posypki hehe.  Ach! To były piękne i dobre czasy.
Wracając do ciemnego nadzienia....
Babcia robiła tak:
- dżem lub powidła
- cukier
- kakao
Proporcje zależą od tego jaki smak lubicie. Jeśli bardzo kakaowy, to więcej tego produktu. Jeśli bardzo słodki, to oczywiście więcej cukru. To wszystko razem mieszała na gęstą masę i smarowała najczęściej strucle.
To tyle o smakach, a teraz czas na kwiatki.
 Co prawda, nie wiosenne ale są ! :)))