24 sty 2021

Czekał w wersji roboczej :)

Ten post napisałam końcem listopada, wstawiłam go, jako wersję roboczą, z zamiarem dopisania czegoś. Pomysły były, zdjęcia też, ale czas mijał nieubłagalnie szybko i dlatego dopiero dziś postanowiłam nadrobić zaległości.

Piękna kolorowa jesień, już za nami. Liście opadły, a przynajmniej te najładniejsze. Zostały jakieś resztki brązowych i wyschniętych, które ciągle śmiecą. Mamy sporo drzew i każde z nich gubi liście w innym czasie. Wiśnie i czereśnie najwcześniej zaczęły ten proces, bo już w sierpniu. W tej chwili jeszcze są na jednej jabłoni i kilku krzewach ozdobnych oraz te z lasu, które ciągle nawiewa i ręce nie schodzą z grabi. :))


Przecinka wieloletniego winogrona. Jak widać, miał dużo suchych patyków. To wszystko zostało wycięte i zostawiłam tylko kilka długich pędów. 


Wycięliśmy zbutwiałego orzecha. Taki ''uśmiechnięty'' był w środku. :)




Klecanka - z rodziny osowatych, zrobiła sobie dom, na mało używanym wózku. 



Nie wiem, czy Wam już pokazywałam, gołębie maleństwa? 



Latem, na czereśni stołowała się wiewiórka.




Konsumenci moich kwiatków, a zwłaszcza Dalii.




Nasze śliczności :)


Owoce z ogródka 2020:







W piasku zagrzebane były jaja jaszczurki.


Roślinki z ogródka 2020:








Uchwycone w kadrze: 





Jesienny spacer 2020:







Mamy też nowy nabytek. Oto kogut we własnej osobie :) 



Jest bardzo spokojny i towarzyski :)