U mnie ''szaleństwo'' ogródkowe zaczęło się w marcu. Śniegu nie było, a w ciepłe dni można było sporo zdziałać. Przekopałam grządki, pograbiłam liście, a mąż przesadził kilka krzewów i zasadził porzeczki oraz tuje. Kwiecień jest bardziej pracowitym miesiącem, ponieważ praca w polu wrze. Przekopywanie, spulchnianie ziemi, tworzenie nowych grządek i wysiew nasionek, to ciężka praca, która nie zawsze jest zakończona pięknym zbiorem. Przed nastaniem zimnych dni, zdążyłam zasiać marchew, pietruszkę na korzeń i jarmuż.
Na parapetach rosną pomidorki koktajlowe i tylko kilka papryk - bo reszta nie wzeszła.
W ogródku kwitną byliny, które cieszą oczy.
Kwitną krzewy:
Podczas robienia grządek, napotkałam młodą jaszczurkę. Zaprosiłam ją do sesji zdjęciowej, tylko dlatego, że miałam rękawice :))) po czym puściłam wolno.
Jedyne udane foto. Ciężko robić jedną ręką.
........
A teraz ciekawostka jajeczna :))))
Każdy wie, jak wygląda normalne jajko po rozbiciu:
Jednak nasza kura znosi oryginalne jajka:
Dla porównania :
Dobre na bezę, bo prawie samo białko :))))
Na koniec postu ''marcowe koty'' :)
Zapraszam na mój drugi blog : https://naturawprzyblizeniuan.blogspot.com/
są nowe fotki z dzisiejszego spaceru :)