6 paź 2020

Czujne i nieufne skubaczki

Gąski, bo o nich mowa są naprawdę nieufnymi i bardzo czujnymi ptakami. Wystarczy mały szelest, zmiana w otoczeniu, nawet niewielka zmiana, a one są w stanie to wyłapać. Mało tego, nawet zmiana fryzury gospodarza ( włosy rozpuszczone i spięte) wzmaga u nich czujność. Potrafią bardzo długo przyglądać się z niedowierzaniem, czy to jest ta sama osoba. Nie mówiąc już o większej zmianie koloru ubrania, to też je zastanawia i stają wtedy w bezruchu, przyglądając się całej postaci. Gdy już zdobędą zaufanie do swojego karmiciela, wtedy chodzą wszędzie za nim. Cieszą się na jego widok, radośnie lecąc w jego kierunku na powitanie.
Jedzą z ręki. Wyczekują takiego karmienia zwłaszcza wtedy, jak są ich ulubione potrawy. Uwielbiają liście mleczy, kapusty, topinamburu, winogrona i buraków. Chętnie jedzą jabłka, i każdy rodzaj zboża. Odpadków z obiadów nie daję, bo nie wszystko mogą, albo większość nie lubią, jak np: ziemniaki czy chleb - co jest dość dziwne.
 Latem kąpią się w wielkiej misce. Wtedy są w swoim żywiole. Wyskakują z miski, robią okrążenie, po czym znów wpadają do miski żeby zanurkować. Mają tak ogromną frajdę z kąpieli, że trudno to opisać. Trzeba to widzieć na własne oczy :))) Godzinami pielęgnują piórka, przeczesując dzióbkami. Częstą i ulubioną czynnością jest ''przesiewanie'' wody do tego stopnia, że wszystko dokoła jest mokre. Kolejnym ulubionym zajęciem jest skubanie wszystkiego, byle by tylko miało dużo przycisków, linek, sznurków, zakrętek, śrubek itp. wihajstrów. Wzięte na kolana, do głaskania, potrafią obskubać ubranie, włosy, a nawet delikatnie chwycić za nos wydając przy tym ciche kojące ''pipanie''. Te ptaszyny można kochać całym serduchem. Są po prostu doskonałe, a ich małe psoty są szybko zapominane.
Lubią spacerować z głowami wysoko uniesionymi. Idąc powoli, majestatycznie poruszają się w swoim rytmie, roztaczając aurę dostojności. Czasem, gdy są wystraszone, albo coś im nie spasuje u pozostałych zwierząt, syczą i gonią je, ale nie robią tym szkody żadnemu z nich. Niestety ich odporność pozostawia wiele do życzenia pomimo, że jako malutkie były hodowane na paszy z witaminami specjalnie przeznaczonej dla małych gąsek. Cały czas od wiosny są  na trawie, na słonku i mają różnorakie jedzenie pod dostatkiem, to i tak spośród naszych zwierzątek znajdują się na szarym końcu pod względem odporności. Nie wiem czemu tak jest. 




Pożyczyły legowisko od kotów :)






5 paź 2020

Drapachy

Tak, ''drapachy'' to kury. Takie miano zdobyły dzięki swojemu rozdrapywaniu każdego kawałka ziemi. Cały czas drapią, kopią doły i nie ma 10 cm, które są wolne od ich pazurów. Jeśli trawnik jest młodziutki, to w zasadzie już go nie ma. Jedyne jaki jest w stanie dłużej przetrwać, to taki, który ma grube wieloletnie darnie. Nie myślcie, że nie dadzą sobie z nim rady! Oj, dadzą!
Kury, gdyby nie były takimi drapachami, to w zasadzie, w hodowli nie są uciążliwe. Jedzą wszystkie zboża, odpadki, chleb, łapią owady, ślimaki, dżdżownice i pewnie jeszcze inne przysmaki o których nie mam pojęcia. Może nie są tak odporne jak kaczki, ale też nie są ''chorowitkami''.
Nie krzyczą jak perliczki, no chyba, że któraś idzie jajko znieść, to lubi czasem ponarzekać. Jednak to nie jest jakiś uciążliwy dźwięk. Z obserwacji wynika, że ich mowa ma różne odgłosy. To zależy  od tego, czy są zdenerwowane, czy się czegoś domagają albo spacerują beztrosko koło nóg, wtedy mają najłagodniejszy głos. :)
Są płochliwe i czujne. Jak coś je zaniepokoi, to krzyczą jak przekupki. :)
 Uwielbiają piaskowe kąpiele w słoneczne dni. Tarzając się, trzepią piórkami i widać, że są wtedy szczęśliwe.
Noc spędzają na grzędach. A tak nawiasem mówiąc, nie pojmuję, jak można całą noc siedzieć na żerdzi, spać i nie spaść :))))



Krzykacze

Mam tylko dwie perliczki. Kupiłam je, tak na próbę, żeby wiedzieć jak się hoduje.
Jak były małe, nie było z nimi kłopotu, oprócz jednego razu, kiedy jedna z nich uciekła do lasu i nie mogliśmy jej znaleźć. Zrezygnowaliśmy z szukania, bo to graniczyło z cudem, że w takiej gęstwinie przeżyje. Przetrwała cały wieczór, burzliwą noc, a rano sama wróciła na podwórko. Okazała się doskonałym lokalizatorem.





Ptaki te są raczej wszystkożerne, ponieważ jedzą różne zboża, trawę, odpadki po obiedzie i polują na różne owady oraz ślimaki.
 Pod kątem wzrostu, w porównaniu z kaczkami, wypadają słabo. Może dlatego, że nie jedzą tak dużo jak kaczory. Rosną powoli, ale za to, zmieniają się nie do poznania. Z pięknych ptaszynek przeistaczają się w złowrogie paskudy.







Zachowują się jak kury, grzebiąc potężne doły ( żegnaj ładny trawniku ), w których podczas słonecznych dni wylegują się i ''kąpią'' w suchej ziemi, bądź piasku, trzepiąc skrzydłami. Podobno w ten sposób, pozbywają się insektów ( pchły, wszy, roztocza ) na skórze.
I wszystko było by do zniesienia, oprócz POTĘŻNEGO, PASKUDNEGO i CIĄGŁEGO krzyku. Dźwięki są różnego natężenia i przypominają dziwne odgłosy. Najczęściej upodobnione są do zepsutej kątówki lub niesprawnego koła u taczek - ''turlik, turlik, turlik''.
Jedynymi ich atutami są: piękne piórka i odporność.