31 maj 2019

W maju

Zerkając na bloga stwierdziłam, że nie napisałam w maju żadnego posta. Spieszę więc, aby zdążyć, bo dziś ostatni dzień maja.
Na początku miesiąca była krótka wycieczka rowerowa, przez zbliżającą się burzę.







Ulepszyłam wygląd ogródka i altany. Uszyłam firanki do altanki aby zrobiło się przytulniej.


Zawiesiłam łapacz snów, który i tak nie zatrzymuje koszmarów, bo czasem i takie się zdarzają. Może, przez te duże dziury! hehe


Wykorzystałam stary plastikowy koszyk jako podstawkę pod doniczkę z surfiniami. Koszyk ma około 40 lat i dobrze się trzyma. Jego pierwotny kolor był żółto - zielony ale został odświeżony białym kolorem.


 Posadziłam kilka sadzonek kwitnących bylin.







W polu, w czasie ogromnej suszy, posiałam resztę warzyw. Całe szczęście, w porę przyszły deszczowe dni i wszystko ruszyło - chwasty też! :)))  Zimna Zośka nie spowodowała strat i to cieszy.
A dziś zaczęłam pielić grządki. Fotek brak.